(z perspektywy Edwarda)
- Masz ochotę na coś do picia albo do jedzenia?- Esme skakała nad Bellą starając się pokazać się z najlepszej strony. Dopytywała się o potrzeby Belli już od jakiegoś czasu. Wiedziała jak ważna jest dla mnie i mojego rodzeństwa, więc stała się ważna także dla niej.
- Nie, bardzo dziękuję- Bella siedziała na krześle w jadalnie, obserwując krzątającą się po kuchni Esme, która mimo jej słów zaczęła przygotowywać posiłek.- Alice, powiesz mi skąd mam wziąć piżamę i kosmetyki?- zwróciła się do koleżanki, która siedziała na krześle obok.
- Nie martw się pożyczę ci coś.- Przyjrzała się jej dokładnie.- Jesteś zmęczona. Chcesz iść pod prysznic?
Kiwnęła głową. Na pewno chciała to zrobić już wcześniej, ale nie chciała być nieuprzejma i przerywać gospodyni.
Alice poprowadziła Bellę na górę, a ja oczywiście udałem się za nimi niczym ochroniarz Weszły do łazienki i zatrzasnęły mi drzwi przed nosem. No dobra, może przesadzałem, ale miałem swoje powody. Powinienem był przewidzieć to co się stało. To wszystko moja wina. Dobra, nie ma co się nad sobą użalać. Trzeba działać.
Z mocnym postanowieniem sprawowania pieczy nad bezpieczeństwem Belli udałem się do swojego pokoju. Skoro Bella jest tutaj trzeba udawać, że my również będziemy spać. Tak więc muszę się przebrać. Ściągnąłem ubranie i założyłem na siebie pierwszy T-shirt, który wpadł mi w ręce i bokserki.
Poczułem rosnącą ekscytację z powodu obecności Belli. Zdałem sobie sprawę, że będzie musiała spać u mnie. Jedyne osoby, które w tym domu poza mną miały łóżko były nieobecne. Emily gdzieś przepadła, Rosalie z Emmetem wybrali się na weekendowe polowanie, a pozostali w swoich pokojach mieli kanapy lub kanapo podobne siedzenia. Tak więc wynik jest prosty.
Niecierpliwiłem się kiedy Bella tutaj przyjdzie więc troszkę po podsłuchiwałem dziewczyny:
- Nie założę tego Alice. - mówiła zdecydowanie Bella.
- No ale dlaczego nie?- głos Alice brzmiał bardzo płaczliwie.
- Spójrz tylko ile to odsłania! To bluzka a nie koszula nocna.
- Nie przesadzaj. To tak ma wyglądać
O, czyżby Alice próbowała wcisnąć Belle w jedną z tych malutkich jedwabnych koronek? Coś takiego warto by zobaczyć. Moja wyobraźnia była aż nadto rozhuśtana...
Ktoś zapukał do drzwi. Alice.
- Pożycz Belli jakąś koszulkę.- powiedziała kiedy otworzyłem.- Wyobraź sobie, że nie chce założyć nic mojego!- wydawała się załamana.
Zachichotałem.
- Bo ona, droga siostrzyczko ma styl.
Pokazała mi język jak małe dziecko.
- Wiesz, że będzie musiała spać u ciebie?
Starłem się zachować powagę. Choćby dlatego, że jej zapach wciąż stanowił ciężka przeszkodę. Oczywiście cały czas monitorowałem myśli Jaspera by mieć pewność, że Belli nic nie grozi z jego strony.
- Nie widzę innej opcji.
Alice przyjrzała mi się z błyskiem w oku.
- Mogłaby też spać na sofie.
Wypchnąłem ją z pokoju.
- Idź ty lepiej pomóż Belli.
Usiadłem na łóżku, zastanawiając się jak to wszystko rozegrać. Alice i Jasper, a nawet Esme podejrzewała, że dziś będzie trzeba coś wyjaśnić. Bella po raz drugi- jeżeli nie setny- zobaczyła moje niecodzienne zachowania. Bo powiedzmy sobie szczerze: Kto normalny porusza się tak szybko i rzuca kimś na kilka metrów? Nawet ktoś z mniejszą spostrzegawczością od Belli zauważyłby, że coś nie gra. Pytanie tylko co jej powiedzieć...
Ktoś nieśmiało zapukał. Spojrzałem w tamtą stronę i zamarłem. W drzwiach stała Bella ubrana w mój niebieski T-shirt i spodenki pożyczone od Alice. Moją pierwszą myślą było: Nigdy nie widziałem czegoś piękniejszego. Jest uosobieniem anioła- lśniąca zdrowa skóra, błyszczące czekoladowe oczy i lekko kręcone ciemnobrązowe włosy do połowy pleców. Po prostu nie mogłem oderwać od niej wzroku.
- Alice powiedziała mi, że mam spać u ciebie. Mogę spać na kanapie jeżeli wolisz spać na łóżku- odezwała się cicho.
- Nie ma takiej potrzeby- poklepałem zapraszająco miejsce obok siebie.
Nieśmiało dołączyła do mnie zachowując jednak dystans. Siedziałem cicho modląc się w myślach, że jednak nie będę musiał odpowiadać na pytania, które tak bardzo zraziłyby ją do mnie.
- Chyba musimy wyjaśnić sobie kilka kwestii- odezwała się jednak.
Westchnąłem głęboko. Tak jak to wzdychają starzy udręczeni ludzie.
- Chyba muszę- przyznałem.- Okej miejmy to już za sobą.
- Gdzie i po co wyszedłeś kiedy mnie zostawiłeś?
Tego pytania się nie spodziewałem.
- Niestety na to nie mogę ci odpowiedzieć.- powiedziałem szczerze.
I tak było. Bo ta sprawa nie dotyczyła tylko mnie. Mianowicie wyszedłem na dwór z alfą sfory- Samem Ulejem by przedyskutować kwestie terytorium. Byłem pewny, że wilkołaki nie mają prawa przebywać w tamtym miejscu, ale okazało się jednak inaczej. Oczywiście nie mogłem powiedzieć tego wszystkiego Belli.
- Okej- nie była zadowolona, ale dała spokój.- W takim razie, powiedz kim ty dokładnie jesteś?
O, to pytanie to już konkret. Powinna zapytać: "czym" jesteś?
Tak, przygotowywałem się na coś takiego, ale mimo to nie chciałem dzielić się z nią tymi mrocznymi sekretami. Chciałem, żeby jeszcze ze mną została, a kiedy bym jej zapoznał z moją tajemnicą pewnie uciekłaby z miejsca, w tej piżamie.
- Czy mógłbym cię prosić, aby nie odpowiadać na to pytanie?- wyrzuciłem szybko z siebie. Już otwierała usta by coś powiedzieć, ale dodałem:- Obiecuję, że wszystko Ci powiem, ale nie teraz dobrze?- Tak, wiedziałem, że w końcu to nastąpi.
Zastanowiła się nie spuszczając mnie z oczu. Próbowałem wymusić to na niej spojrzeniem, tak jak udało mi się wcześniej. Swoją drogą to interesująca umiejętność.
Skinęła głową.
- Później- zgodziła się.
Wstałem by z rozsuwanej szafy wyciągnąć materac. Ułożyłem go tuż przy łóżku, chcąc znaleźć się jak najbliżej mojego anioła. Zgasiłem światło. Leżałem na plecach wsłuchując się w jej oddech wyobrażając sobie jak leżę obok niej na łóżku i głaszczę po jej gęstych włosach. A ona powoli zasypia w moich ramionach...
- Śpisz?- dobiegło mnie z góry.
Prawie się zaśmiałem. Sen akurat mi nie groził.
- Nie- odpowiedziałem szeptem.
- Wiesz, nie mogę zasnąć. Kiedy zamykam oczy widzę Tyler i boję się, że...- głos jej zadrżał.
Niemal zerwałem się by ją pocieszyć.
- Obiecałem Ci, że nigdy nie pozwolę Cię skrzywdzić.- Głos również mi zadrżał, ale ze wściekłości. Zajmę się tym śmieciem.
- Położysz się obok mnie- usłyszałem jej nieśmiały szept.
Sparaliżowało mnie.Czułem jak się boi zasnąć sama.Zresztą zrobiłbym dla niej wszystko.
Podniosłem się szybko nie czekając, aż się rozmyśli i położyłem się do niej. Na tę chwilę wszystko co nas ograniczało zniknęło. Zapomniałem, że jestem wampirem a ona człowiekiem. Że taki związek nie miał wiele szans do przeżycia. Ona przysunęła się do mnie a ja do niej. Otworzyłem ramiona a ona wtuliła się we mnie z ufnością małego dziecka. Po chwili już spała.
Wszystkie głosy jakby ucichły, gdy skupiłem się na równomiernym biciu jej serca.
Kochana co ja mam ci napisać??? Jestem wzruszona ,zachwycona a targające mną emocje nadal się nie mogą unormować:) Rozdział megaaaa zarąbisty !!!!!! wręcz cudowny !!!!!Nic dodać nic ująć :DPodoba mi się baaaaardzo! :))
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny i BŁAGAM dodaj go szybko! :D
Nie trzymaj mnie w niepewności :). Jeśli znajdziesz czas zapraszam do mnie. Może ci się spodoba: http://tanczacaaa-bellaijazz.blogspot.com/
Pozdrawiam gorąco :**Niech wena będzie z TOBĄ!
Bardzo dziękuje :)
OdpowiedzUsuńKategorycznie chcę być informowana o nowych notkach! Nie może tak być że ja wchodzę na twojego bloga a tam nowy rozdział! A ja nic o tym nie wiem! Grrr... Edward troszczy się o Bellę widzę że się o nią stara to bardzo dobrze :) Podziwiam Cię że masz już 53 rozdziały 0.o gratulacje i życzę weny do pisania dalszych :) I prosze informować!
OdpowiedzUsuńHahaha, spoczko, będę informować. Dzięki, i cieszę się ogromnie, że ktoś tak wciągnął się w moją historię. Bardzo mi się podoba, że tak opisujesz swoje wrażenia i to co ci się podoba :**
UsuńCzy ja również mam Cię informować o nowych nn u mnie? Polecam Ci zrobić na blogu zakładkę spam, bo nie chcialabym spamować Ci pod postami :)
OdpowiedzUsuńżebym ja wiedziała jak to zrobić :)
UsuńWchodzisz w ... menu bloga. Masz tam STRONY klikasz na to bierzesz nowa strona dodajesz stronę, a potem zaznaczasz pokazuj jako karty na górze. Mniej więcej coś takiego :)
OdpowiedzUsuń